- Kulinarnie wiedza i trendy
- 9 maja 2025
Kulinarne mity, w które nie warto wierzyć
Kuchnia to miejsce pełne smaków, zapachów i... mitów. Przez lata w kulinariach narosło wiele przekonań, które choć brzmią wiarygodnie, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Część z nich wynika z dawnych praktyk, inne to błędne interpretacje zasad gotowania, a jeszcze inne – mądrości ludowe, które przetrwały pokolenia mimo braku potwierdzenia w nauce. Niestety, wiele z tych mitów nie tylko utrudnia gotowanie, ale wręcz może obniżać jakość naszych potraw.
W tym artykule rozprawimy się z popularnymi mitami, które wciąż krążą po kuchniach i forach kulinarnych. Poznasz prawdę o soleniu wody, płukaniu grzybów, gotowaniu makaronu i wielu innych tematach. Zobacz, które „złote zasady” warto włożyć między bajki – i gotować z większą pewnością siebie.
Makaron trzeba płukać po ugotowaniu
To jeden z najczęściej powtarzanych mitów, zwłaszcza w polskich kuchniach. Po ugotowaniu makaron często ląduje pod strumieniem zimnej wody – „żeby się nie sklejał” albo „żeby był sypki”. Tymczasem to błąd, szczególnie w przypadku dań, w których makaron łączony jest z sosem. Woda wypłukuje skrobię, która jest naturalnym spoiwem sosu i makaronu, przez co potrawa traci na smaku i konsystencji.
Jedynym wyjątkiem może być sytuacja, gdy przygotowujesz sałatkę makaronową i zależy Ci, by makaron był chłodny i nie kleił się – wtedy szybkie przepłukanie może być zasadne. W innych przypadkach – lepiej po prostu odcedzić makaron i dodać do gorącego sosu. Skrobia zrobi swoje.
Mięso trzeba smażyć, żeby zamknąć pory
To mit, który świetnie się przyjął, bo brzmi naukowo – w końcu skóra i pory to coś, co łatwo sobie wyobrazić. Problem w tym, że mięso nie ma porów, które można by „zamykać”. Smażenie nie zatrzymuje soków wewnątrz – wręcz przeciwnie, zbyt intensywne obsmażenie może sprawić, że białka szybko się zetną, a mięso stanie się suche.
Obsmażenie ma jednak inną, ważną funkcję – daje smak i aromat dzięki reakcjom Maillarda, czyli karmelizacji białek i cukrów na powierzchni. To właśnie dlatego stek zrumieniony z obu stron jest o niebo smaczniejszy. Ale nie licz na to, że dzięki smażeniu „zamkniesz soki”. Sekretem soczystości jest raczej odpowiednia temperatura i czas pieczenia.
Sól dodana do wody przyspiesza gotowanie
To przekonanie wydaje się logiczne – skoro sól wpływa na właściwości wody, może szybciej się zagotuje? Niestety – wręcz przeciwnie. Dodanie soli do wody podnosi temperaturę wrzenia, ale tylko minimalnie – w praktyce to oznacza, że osolona woda zacznie wrzeć… nieco później. Różnica jest tak znikoma, że nie ma wpływu na gotowanie.
Solimy wodę z innego powodu – żeby doprawić potrawy od środka. Makaron, ryż czy warzywa gotowane w osolonej wodzie mają lepszy smak, bo sól wnika w ich strukturę. Jeśli zapomnisz posolić wodę na początku, potem trudno będzie to nadrobić – doprawione „z wierzchu” jedzenie jest po prostu mniej smaczne.
Grzybów nie wolno myć, bo nasiąkną wodą
Ten mit prawdopodobnie pochodzi z czasów, gdy grzyby myto długo i w misce z wodą. Wtedy rzeczywiście potrafiły nasiąknąć i traciły jędrność. Ale szybkie opłukanie grzybów pod bieżącą wodą – najlepiej przy pomocy szczoteczki – nie zaszkodzi im wcale. To wręcz konieczne, jeśli chcesz pozbyć się piasku, ziemi czy owadów.
Grzyby działają trochę jak gąbka – ale tylko przy dłuższym moczeniu. Jeżeli opłuczesz je krótko i od razu osuszysz, nic im się nie stanie. Niektóre gatunki – jak pieczarki – wręcz lepiej wyglądają po szybkim opłukaniu, niż po próbnych próbach czyszczenia na sucho.
Alkohol całkowicie odparowuje podczas gotowania
Wielu kucharzy amatorów uważa, że jeśli danie się gotuje, to alkohol znika w całości. Tymczasem badania pokazują, że nawet po długim duszeniu – np. w gulaszach czy sosach – pewna ilość alkoholu może pozostać. Oczywiście nie są to stężenia, które miałyby wpływ na organizm, ale mit o „zerowej zawartości” nie jest prawdziwy.
Czas, temperatura i powierzchnia mają tu znaczenie. Im dłużej gotujesz, im wyższa temperatura i szersze naczynie (czyli większa powierzchnia odparowywania), tym mniej alkoholu zostaje. Ale np. w cieście z rumem czy sosie wina nie licz na absolutną eliminację – część alkoholu zostaje, choć niekoniecznie wyczuwalna.
Im dłużej gotujesz rosół, tym lepszy
Długi czas gotowania równa się więcej smaku? Nie do końca. Owszem, rosół gotowany powoli przez kilka godzin potrafi być pełen aromatu – ale są granice. Po 3–4 godzinach większość smaku została już oddana do bulionu. Dalsze gotowanie może wręcz sprawić, że zupa stanie się mętna, a warzywa i mięso całkowicie się rozpadną. Co gorsza, zbyt długie gotowanie kości może wydzielić z nich niepożądane nuty i nadmiar tłuszczu.
Rosół najlepiej gotować powoli, ale rozsądnie – bez bulgotania, z przerwami na szumowanie, przez 2–3 godziny. To wystarczy, by wydobyć maksimum smaku i klarowności, bez zamieniania zupy w tłusty wywar.
Tłuszcz nie łączy się z wodą, więc nie tuczy w zupie
To częsty mit powtarzany przy domowych trikach na „odchudzenie” dań. Faktem jest, że tłuszcz unosi się na powierzchni zupy i można go zebrać. Ale to nie oznacza, że tłuszcz „nie tuczy”, bo „pływa osobno”. Jeżeli zostanie w zupie i go zjesz – to przyjmujesz kalorie. Również duszone mięso czy warzywa w tłustym sosie oddają część tłuszczu do potrawy, niezależnie od tego, czy jest widoczny.
Aby zredukować kaloryczność potrawy, można zebrać tłuszcz łyżką po wystudzeniu zupy lub wcześniej odlać nadmiar z patelni. Ale sam fakt unoszenia się tłuszczu na powierzchni nie oznacza, że „nie tuczy” – to tylko fizyka, nie magia.
Zimne masło się lepiej rozciera
W przepisach na kruche ciasta często spotykamy zalecenie, by używać zimnego masła – i to akurat prawda. Ale błędne jest przekonanie, że zimne masło „lepiej się rozciera”. W rzeczywistości to ciepłe masło jest bardziej plastyczne i łatwiejsze do rozprowadzenia. Zimne stosuje się po to, by ograniczyć rozwój glutenu i uzyskać kruchą, sypką strukturę.
Podobnie w kremach – miękkie masło miksuje się szybciej i daje gładką konsystencję. Zimne natomiast będzie zbyt twarde i może zbijać się w grudki. Wybór temperatury zależy więc od celu, a nie od „magicznych właściwości” zimnego tłuszczu.
Podsumowanie
Kuchnia, choć pełna tradycji i rytuałów, nie powinna być miejscem, w którym rządzą niepotwierdzone przekonania. Obalanie kulinarnych mitów pozwala gotować lepiej, świadomiej i często... szybciej. Wiele ze starych zasad opiera się na intuicji lub przekazywanych z pokolenia na pokolenie zwyczajach, które dziś – dzięki nauce i doświadczeniu – możemy zweryfikować.
Zamiast trzymać się sztywnych schematów, warto poznawać mechanizmy stojące za smakami, teksturą i reakcjami w kuchni. To nie tylko ułatwia gotowanie, ale też sprawia, że stajemy się bardziej pewni siebie w kuchni – a dania smakują jeszcze lepiej. Bo prawda jest taka: dobra kuchnia to nie magia, tylko świadome gotowanie.